wtorek, 4 grudnia 2012

Aurangabad, Ellora i Ajanta.

Aurangabad, sam w sobie, jest miastem niepozornym, zaniedbanym i malo
turystycznym. Jednakze odwiedzany jest chetnie, gdyz stanowi doskonala
baze wypadowa do Ellory i Ajanty.

Niedziele spedzamy w miescie, spotykamy bardzo malo turystow,
sami stanowiac mala atrakcje. Odwiedzamy bazar, bo to tam
koncentruje sie miejskie zycie.

Po kilku godzinach wloczenia sie, zmeczeni odpoczywamy na laweczce
przy jednej ze swiatyn hinduskich. Zostajemy zaproszeni do srodka; wpierw Gosia, potem ja.
Hindusi dziela sie chetnie swoja wiara i modlitwa.
Wieczorem padamy ze zmecznia; na dobranoc troche lektury,
Bo w poniedzialek jedziemy do Ajanty.
Gosia zakupila tzw. Pendzabi suit.

(Piotr)

W Indiach temperatura teraz jest wrecz idealna! Nie ma tu termometrow,
ale z tego co podaje komputer to jest ok. 31 czy 34 st. Temperatura cudna!

Wilgotnosc powietrza od ok. 42 do 64%. Dla mnie super. Nawet wydaje mi sie ,
ze idealna, jest dla mnie, nieco wyzsza wilgotnosc bo nie mam poczucia wyschnietej zaby!
Piotr najwyzej troche bardziej mokry! 

Bylo cieplo, gdy zwiedzalismy jaskinie w Ellora,
bo idzie sie tam wzdluz pasma gorskiego od poludniowej strony.
Cieplo , ale na szczescie do wytrzymania!

Jaskinie niesamowite! Sa tam wykute w skale swiatynie .
Budowano je od gory, zeby nie trzeba bylo budowac rusztowan.
Szczegolnie jedna jaskinia Kailasha ma mnostwo finezyjnych rzezb.
Sprobujemy umiescic ich zdjecie na blogu! Cudo!

Jesli chodzi o komary- tutaj nie ma ich wcale! Ale milo!
Nie ma tez much, robaczkow, meszek. Co wiecej nie widzialam jeszcze nigdy
- jak to okreslila Ola -wiewiorek z cienkimi ogonami! I dobrze! Im dluzej tym lepiej!

Pokoje mamy w porzadnych hotelach, wiec mamy bardzo dobre warunki.
Zreszta polecil nam go, poznany w Mumbaju, indyjski pilot wycieczek.
Za dobra cene! Jestesmy w okresie ochronnym -zgodnie z radami bywalcow - i uwazamy na jedzenie.

Chcemy przyzwyczaic sie do tut. flory bakteryjnej .
Tylko potrawy gotowane, zadnych surowizn.
Najczesciej jadamy potrawy wegetarianskie -bo sa pyszne!
Woda tylko mineralna - koniecznie butelkowana. 
Mycie zebow, a jakze,  tez woda mineralna.
Moze dzieki temu nie mielismy zadnych sensacji.

Oby tak dalej!!,
Marza nam sie surowe owoce ale musimy jeszcze wytrzymac!

Indie, tutaj gdzie jestesmy, sa identyczne jak Turcja, Egipt.
No moze troche wiecej balaganu, prowizorki, biedy no i niestety smieci.
I duuzooo ludzi. Wszedzie! Pelne ulice motorykszy, innych samochodow .
Nie ma juz wcale tradycyjnych rykszy.
W Mombaju taksowki i chyba ryksze sa obowiazkowo na gaz.
Dopiero to docenilismy to tutaj, gdzie jestesmy tzn w Aurangabadzie,
poniewaz jest tu mnostwo spalin. Czesto mlodzi ludzie zakladaja sobie na buzie maski,
by ich nie wdychac.

Jutro jedziemy do Anjanty ogladac kolejne swiatynie.

Gosia

Gosia

2 komentarze:

  1. No w końcu jakieś zdjęcia. Gośka uśmiechnięta i szczęśliwa. Bo robaczków nie ma? Dymitr się śmieje, że wszystkie są zjadane. Muszę skombinować jakąś mapę i śledzić Was po niej palcem. Nazwy jakie podajecie miejscowości są dla mnie egzotyczne i nie do umiejscowienia bez atlasu. U nas zapowiadają śnieg. Jakie jest przesunięcie czasowe między Wami a nami? Piszę to o 21, a która w Was? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest 4,5 godzin wczesniej. Cale Indie maja taki czas. Wstawilismy mape, moze troche niezbyt czytelna. Temeratury nasze dzis to ok.33 do 34 stopinie w samo poludnie.
      Jedzenie pyszne. Wkroce napiszemy wiecej. Wychodzimy na kolejna jak zwykle pyszna kolacje.

      Usuń